Legenda o zorzy polarnej


Rys. Patrycja Boszko, lat 14
Bajka nadesłana na XII Powiatowy Konkurs Literacki "Piszę Książkę" pt. Chodź, opowiem Ci bajeczkę o zorzy polarnej, organizowany przez Szkołe Podstawową z Oddziałami Integracyjnymi nr 22 w Płocku, partnera projektu.


Legenda o zorzy polarnej

Ilona Wysocka
Szkoła Podstawowa w Słupnie

W dalekiej krainie lodu (…) mieszkała mała dziewczynka. (…)   Była sierotą.(…) Ludzie (…) znaleźli ją, a dokładnie jeden z mieszkańców – Johan (…). Leżała w śniegu owinięta kolorową chustą, a obok stał, ledwie kołysząc się na łapkach, mały niedźwiadek. Ów człowiek zaopiekował się nią i przyjął do swojej rodziny.(…) Nadano jej imię Aurora. Ludzie opowiadali, że gdy Johan przyniósł niemowlę do wioski, na niebie pojawiła się łuna,(…), która rozbłysła i znikła. Aurora kochała chodzić po górach, zachwycała się ich pięknem. Wydawało się jej, że ośnieżone szczyty  wołają ją do siebie.(…)
Mała Aurora miała w wiosce przyjaciela, z którym wzrastała i wychowywała się. Był nim jej przyrodni brat Oskar. (…)
Pewnego dnia Johan powiedział do syna:
- Oskarze, musisz ruszyć w góry, bo w wiosce brakuje pożywienia, ludzie są głodni.
(…) Nim nastał ranek chłopiec ruszył w stronę szczytów gór. Wziął z sobą (…) pół bochenka chleba i wodę.
Ze łzami w oczach żegnała go przyrodnia siostra, patrząc, jak oddala się we mgle.
Oskar szedł w stronę szczytu jednej z gór, wiał silny wiatr. (…) Nagle noga obsunęła mu się             w śniegu, stracił równowagę i zaczął spadać ze zbocza. Zatrzymał się na drzewie, (…) nieprzytomny.
W tym samym czasie Aurora bawiła się ze swym niedźwiadkiem przed domem, patrząc w stronę gór (…). Nagle niebo zabłysło, pojawiła się ta sama łuna, którą mieszkańcy pamiętali, gdy Johan przyniósł dziewczynkę do wioski (…).





- Coś stało się Oskarowi, musimy mu pomóc.
Mieszkańcy wioski ruszyli na ratunek chłopcu.
Tymczasem Oskar ocknął się, nie mógł się jednak ruszyć, widział, że jego noga jest zakrwawiona       i pewnie złamana. Myślał, że to już ostatnie chwile.
Nagle jego twarz oświetliła łuna – poczuł ciepło. (…) Nad nim stała piękna kobieta w wielobarwnej sukni. Była podobna do Aurory, jego przyrodniej siostry.
- Kim jesteś? – spytał nieznajomą.
- Jestem Aurora Borealis – matka Twojej przyrodniej siostry – królowa światła polarnego (…). Pomagam Ci za to, że opiekowałeś się moją córką. Niedługo nadejdzie pomoc, ludzie z wioski już idą.(…) A o pożywienie się nie martw, jutro będzie go pod dostatkiem. Ja muszę już zniknąć, śpij, Oskarze.
Światło doprowadziło ludzi z wioski do chłopca. Gdy ocknął się ujrzał nad sobą twarz (…) siostry, nie wiedział do końca, czy to był tylko sen...(…) Nad ranem przed każdym domem znalazły się wielkie kosze z jedzeniem.
Aurora Borealis przypomina córce i mieszkańcom wioski o sobie, rozświetlając wieloma barwami niebo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz